- A ty, co? na cmentarz się nie
wybierasz? – spytała Matylda z nieukrywanym zdziwieniem
- Nie!
- Przecież dzisiaj Dzień Wszystkich
Świętych, festiwal wiązanek i zniczy, parada jesienno-zimowych kreacji i rewia cmentarnego
obciachu – w głosie Matyldy słychać było życzliwą ironię.
- Toteż dlatego nie idę. Jak sama
raczyłaś zauważyć, to dzień Wszystkich Świętych obchodzony ku czci wszystkich
znanych i nie znanych świętych, a o ile sobie przypominam nikt z moich bliskich
i znajomych „spoczywających w pokoju” o żadną „świętość” nie otarł się nawet o
koński pazur. Poza tym… - z niechęcią machnęłam ręką dając sygnał do
zakończenia rozmowy.
- Poza tym, co? – Matylda nie zamierzała
odpuścić ciekawej (tylko dla niej) dyskusji.
- Nie mam ochoty przeciskać się przez
tłum wyfiokowanych bab i wysztafirowanych facetów pachnących tandetną wodą
kolońską. Tym bardziej nie mam ochoty na niechciane spotkania z osobami
widzianymi tylko z okazji corocznych spotkań przy przesadnie ustrojonych
grobach. A jeszcze bardziej nie mam ochoty patrzeć na okolicznościowo smutne
gęby i pokazową żałobę zakładaną okazjonalnie, jak nowy kapelusz na specjalne
okazje! – popatrzyłam na nią gniewnie
- Zawsze to jednak okazja do rozmowy – Matylda nieznacznie wzruszyła ramionami –
oraz dowiedzenia się nowych, być może bardzo ciekawych rzeczy – dodała
złośliwie.
- Ciekawych rzeczy, powiadasz? O „drogich
zmarłych „ czy wręcz przeciwnie, o tych dziarsko żyjących? - spytałam jadowicie
– A miejsce wprost wymarzone do wymiany cmentarnych plotek, zwierzeń i
poglądów. Po prostu urocze! Nie dziękuję, postoję.
- I w ogóle na cmentarz nie
pójdziesz?
- Pójdę, oczywiście że pójdę, ale
jutro. W Zaduszki. W prawdziwe Święto Zmarłych i tak, jak Kuba Borynowy dam na „wypominki”. No, może nie
dosłownie ale chcę w ciszy i spokoju powspominać tych, którzy odeszli zbyt
wcześnie i niepotrzebnie… - niechciane łzy popłynęły nieśpiesznie po moich
policzkach – i nie potrzebuję do tego żadnej publiczności, a cenzorów tym
bardziej!
- W sumie masz rację, prawdziwą żałobę
nosi się w sercu i nie macha się nią, jak sztandarem – powiedziała cicho dyskretnie wycierając lekko zadarty nos - ale w dzisiejszych czasach nawet to jest obliczone na efekt, a raczej żałosne efekciarstwo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz