Ostatnimi czasy
rząd i jego agendy skutecznie podnoszą temperaturę wrzenia w naszym polskim
piekiełku, co może w krótkim czasie doprowadzić do eksplozji społecznego
niezadowolenia objawiającego się nie tylko pokojowymi demonstracjami pod egidą
KODu.
Może, ale wcale
nie musi, o ile opozycja zewrze w końcu poślady i pokaże, że ma solidne jaja, a
nie malowane wydmuszki. To, że PiS coraz
dalej i śmielej posuwa się w swoich autokratycznych zapędach jest też zasługą obecnych partii opozycyjnych.
Zamiast zachowywać się, jak bezstresowo wychowywane gówniarstwo, które toczy
między sobą zapiekły bój na łopatki o pierwszeństwo w nowej piaskownicy,
szanowna opozycja powinna udać się po rozum do głowy i zacząć ze sobą
konstruktywnie rozmawiać, że o współpracy nie wspomnę.
Nawet do mało
rozgarniętego politycznie obywatela z bolesną jasnością dociera bezsporny fakt,
że słabość opozycji daje siłę pisowskiej ekstremie z Kaczelnikiem na czele. A im
bardziej PO, Nowoczesna i PSL podgryzają się wzajemnie nie przepuszczając
żadnej okazji do wbicia złośliwego szydła w zadek konkurenta, tym bardziej PiS sobie pozwala i
pozwalać będzie.
Śledząc dosyć
uważnie codzienne doniesienia z ulicy Wiejskiej odnoszę wrażenie, że partie
opozycyjne składają się li tylko z kilku polityków, którzy tak naprawdę poza
rywalizacją o tytuł lidera opozycji jako
takiej, niewiele mają swym wyborcom do powiedzenia. A do zaproponowania jeszcze
mniej. Najlepszym tego przykładem były bilbordy z szumnym hasłem „Razem obronimy
Polskę” sygnowane podretuszowaną podobizną Grzegorza Schetyny występującego na
nich…...... solo. Forma przeczy treści, a Kaczyńskiemu w to graj. Przed kamerami
ciągle te same twarze ścisłego kółka platformerskich celebrytów, z tymi samymi
oklepanymi frazesami, które niczego nie wnoszą i żadnej nadziei nie dają. Mam
przekonanie graniczące z pewnością, że wysłużone chabety parlamentarnej
opozycji (czyt. PO) jadą już na rezerwie
politycznego owsa i z utęsknieniem popatrują w kierunku Brukseli czekając na
nadejście nowego/starego Mesjasza.
Również
Nowoczesna, która szturmem wprowadziła do Sejmu aż 29 posłów medialnie
rozpoznawana jest tylko przez Ryszarda Pertu i jego „aniołki” w osobach
posłanek Kamili, Katarzyny i Joanny brylujących w świetle jupiterów.
A ja pytam się grzecznie, gdzie jest reszta tego Nowoczesnego
towarzystwa? I co poza „światełkiem w tunelu” oraz gołosłownymi deklaracjami i
pogróżkami typu „żarty się skończyły” mają do zaoferowania? Czy wcześniejsze
wybory, które dzisiaj proponuje pan Petru mają dać mu gwarancję większej wygranej?
Sądzę, że wątpię. Rozczulające chromolenie o ekonomii jako takiej osobiście
mnie nie przekonuje i z żalem patrzę, jak duży potencjał polityczny idzie na
zmarnowanie rozbijając wyborcze gówno na nic nieznaczące atomy.
Podobnie myśli chyba Kukiz’15 ze swoim śpiewającym przywódcą, więc
na wszelki wypadek tak śpiewa, jak mu akurat wygodnie. Raz na narodową-obywatelską
nutę, to znowu całkiem odwrotnie.
Wyzywanie od złodziejskiej partiokracji
dobre było w kampanii wyborczej, a robienie za pisowską przystawkę nikomu na
zdrowie nie wyszło (vide LPR i Samoobrona). Poza zmianą Konstytucji i
kuriozalnymi wypowiedziami niektórych posłów, kukizowcy właściwie nie mają nic
sensownego do zaproponowania, ale wytrwale robią szum wokół siebie licząc,
podobnie jak Nowoczesna na zwiększenie elektoratu. Ponoć ciągle jeszcze mamy
demokrację, więc każdemu wolno dowolną
głupotę głosić dopóki Kaczelnik i Zbyszek od Ziobrów będą to tolerowali.
Natomiast PSL niczym emerytowana
kurtyzana albo wsysa się ust zwiędłymi koralami w totalną opozycję, albo obłudnie
wdzięczy do Kaczyńskiego za wszelką cenę
chcąc utrzymać się na powierzchni politycznego bajora. Ale każde kolejne wybory
do spółki z sondażami wyraźnie pokazują, że to już ostatnie podrygi zdychającej
ostrygi, a rola „wiecznego koalicjanta” nie będzie rozpisana na kolejne lata.
Szanowna opozycjo! Modne marynarki i kwiecisty
słowotok same z siebie niczego nie załatwią, więc weźcie się do roboty, za
którą my, wyborcy płacimy niemałe pieniądze. A jak płacę, to wymagam. Nie
szukam politycznej uczciwości, bo ta dawno temu umarła w wielkiej nędzy politycznej obłudy, ale
wykażcie się bodaj odrobiną zwyczajnej przyzwoitości!
Nie oczekuję rozdzierania szat w rejtanowskim stylu ani spektakularnych pyskówek z sejmowej mównicy, wszak parlament, to nie cyrk ani teatr i nie na komediantów żeście się tam najmowali. Oczekuję rzetelnej pracy, do której
zobowiązaliście się wobec swoich wyborców składając uroczyście poselską
przysięgę. Niestety, patrząc na to, co robicie w Sejmie i jego kuluarach utwierdzam się w przekonaniu, że dużo łatwiej
akceptujecie objawy głupoty niż próby znalezienia lekarstwa na nią. Według prezesa przez ostatnie lata staliśmy na skraju przepaści, obecnie dzięki rządzącej ekipie zrobiliśmy ogromy krok
na przód i w ciągu kilku miesięcy spektakularnie osiągnęliśmy dno wszystkich
den. I ty, opozycjo też masz w tym udział!
Zacznijcie w końcu przekuwać słowa
w konkretne działania, zawalczcie sensownie o swoich wyborców, a nawet pokuście
się o skuteczne „naprostowanie” do cna już wygłupionych popleczników pisowskiej hucpy i bezprawia. Róbcie
coś do cholery!
Naprawdę chcecie, by w kraju Mazurka imć Dąbrowskiego nadal rozbrzmiewał
Mazurek, ale............................... Kaczyńskiego???