10 kwietnia 2018

Zamach na miliony....



          

        Beata Mazurek własną piersią gotowa jest bronić i chronić Jarosława Kaczyńskiego przed potencjalnym zamachowcem czemu onegdaj dała wyraz w emocjonalnym wpisie na TT.


 
           
         

         Pragnę uspokoić panią rzecznik, że każdy kto dysponuje bodaj śladową ilością zdrowego rozsądku ani myśli o jakimkolwiek zamachiwaniu się na Słońce PiSu, i to wcale nie z braku możliwości technicznych czy wieloosobowych kordonów szczelnie otaczających nikczemną postać nowogrodzkiego dyktatorka. Z  kręgu ludzi dysponujących zdroworozsądkowym myśleniem wykluczam a priori solidną rzeszę prawicowych oszołomów, bo dali oni już nie raz, i nie dwa wyraz swojego niezadowolenia graniczącego z histerią połączoną z groźbami, ilekroć ich polityczni idole powiedzieli czy zrobili coś nie po myśli tegoż pisopsychoelektoratu.
            A wracając do naszych baranów, to droga pani Mazurek, zamach  na Kaczyńskiego byłby li tylko wodą na młyn dla takich ortodoksów, jak nie przymierzając pani, którzy w oka mgnieniu zrobiliby z Jarosława męczennika, i jak to macie w zwyczaju żerowalibyście na tym do uśmiechniętej śmierci albo i dłużej zbijając po drodze nielichy kapitał, wcale nie polityczny. Obok świętej Jadwigi Matki Niepokalanej i Lecha Męczennika Smoleńskiego, jak brakujący puzzel wskoczyłby wam Jarosław w Trójcy Jedyny i ołtarzyk do ogłupiania oraz dojenia ciemnego ludu gotowy na całe lata.
            Poza tym zamach byłby zbyt prostym rozwiązaniem, niemalże aktem łaski dla największego szkodnika RP, a na to JK nie zasługuje. Za to, co zrobił Polsce i Polakom powinien ( i nie wątpię, że tak się stanie!) zostać surowo acz sprawiedliwie osądzony , a o przebaczenie mógłby prosić dopiero  "po przyznaniu się do winy i po wymierzeniu odpowiedniej kary"*
            Dybanie na życie i zdrowie  JK tym bardziej mija się z celem ponieważ największym wrogiem Jarosława Kaczyńskiego jest sam Jarosław Kaczyński i tylko czekać na szczęśliwy finał, kiedy ten satrapa i jego rozdęte do granic absurdu ego ego padną z hukiem na deski politycznego ringu znokautowani przez wyrzuty tak zwanego sumienia, którego w przeciwieństwie do rąk umyć, niestety nie można.
        Tak, więc droga pani rzeczniczko, miliony wydawane na ochronę waszego kacyka nijak  mają się  do  tzw. bezpieczeństwa tudzież jego braku, ale proszę nie mieć cienia wątpliwości, że zostaniecie z tego rozliczeni i słono przyjdzie wam zapłacić za to słodkie życie posła bez żadnego trybu.
Im wyższy piedestał, tym boleśniejszy upadek.
Radzę o tym pamiętać.






* Jarosław Kaczyński podczas obchodów 6 rocznicy katastrofy smoleńskiej.