13 listopada 2014

Rozmowy z Matyldą o...



- A ty, co? Wyprowadzasz się, czy porządki robisz? – Matylda z niesmakiem patrzyła na porozrzucane po całym salonie bluzki, spodnie i nieliczne kiecki.


- Imprezę zakładową mam jutro i muszę jakoś wyglądać – odpowiedziałam niecierpliwie.


- No, tak. W twoim przypadku jakoś jest jak najbardziej adekwatnym  określeniem – zimny wzrok Matyldy zmierzył mnie dokładnie od rozdeptanych kapci po czubek wystrzyżonej głowy – innymi słowy postanowiłaś przebrać się za kobietę i to pobojowisko jest częścią składową tego śmiałego eksperymentu?


- Dokładnie tak! Wyobraź sobie, że znienacka zapragnęłam na chwilę upodobnić się do zdecydowanej większości babskiej populacji, ubrać się elegancko, umalować, uczesać… - przy ostatnim słowie  zawahałam się trochę widząc jawną drwinę w oczach Matyldy.


- A wzięłaś pod uwagę, że to się może nie udać? Na wygląd moja droga, rasowa kobieta powinna pracować długo i wytrwale od momentu ukończenia dwudziestego roku życia  – pouczyła mnie wyniośle – poza tym kobiety w twoim wieku, z tak zaniedbanym image nie da się od jednego razu przerobić na seks bombę ociekającą kompleksową zajebistością.


- Odczep się od mojej metryki! Ile razy mam ci powtarzać, że od ponad dekady uparcie trwam w wieku soczyście dojrzałej kobiecości i nie zamierzam tego zmieniać. Never! I w przeciwieństwie do ciebie nie mam ani czasu ani pieniędzy  na konserwację urody – odpowiedziałamm wrednie i zjadliwie – a jak znudzi mnie rzeczywistość, to odwiedzę cię w tej krainie fantazji rasowej kobiety.


- Znasz takie powiedzonko: kto się torbą urodził, ten walizką nie zostanie? Nie uważasz, że do niektórych osób pasuje  jak ulał?  – Matylda odgryzła się wdzięcznie i bardzo rasowo. 


- Jak ci zaraz przyleję, to wszystko uleje ci się z nawiązką – rzuciłam w nią bluzką z cekinami wielkości mandarynek - Wiesz, gdybym cię nie znała pomyślałabym, że jesteś pustym, zapatrzonym  w siebie, wrednie złośliwym babonem. Jak to pozory mogą mylić…


- I niestety mylą. Częściej niż myślisz – głos Matyldy brzmiał wyjątkowo smutnie i żałośnie - Przy pięknym opakowaniu mało kogo obchodzi jego zawartość.

1 komentarz:

  1. Kocham Was obie i Ciebie i Matyldę rasowy babol hahaha:)) Przydałaby mi się taka Matylda nie masz jeszcze jednej;

    OdpowiedzUsuń