23 grudnia 2015

Święta…. i co dalej?



                  PiS z prezesem Kaczyńskim na czele w pakiecie świątecznym zafundowali rodakom:
- popis siły nad prawem
- instruktaż łamania Konstytucji i podstawowych zasad demokracji
- podział Polaków na lepszy i gorszy sort
- przesłanie nienawiści
- pokazową lekcje chamstwa, kłamstwa i obłudy
- stek fałszywych obietnic
- agonię nadziei na „dobrą zmianę”
                 Wisienką na torcie jest uchwalona 22 grudnia 2015 roku ustawa o Trybunale Konstytucyjnym  przez znaczącą część Polaków odbierana jako zapowiedź końca demokracji w Polsce. Dla rządu pozbycie się Trybunału, to także pozbycie się kłopotu z kwestionowaniem innych pomysłów PiS. Chociażby tego o nowelizacji ustawy o służbie cywilnej czy ustawy antyterrorystycznej szykowanej przez tandem Ziobro-Błaszczak, która rządzącym da narzędzia np. do inwigilacji internetu i pełnej jego cenzury. Nie ma wątpliwości, że PiS dla realizacji swoich doraźnych celów bez pardonu dąży do całkowitej likwidacji TK odbierając tym samym prawo obywatelom, samorządom lokalnym, podmiotom gospodarczym i związkom zawodowym do skarg konstytucyjnych. 
                 Wczorajsza debata sejmowa bez ogródek ujawniła, że od teraz w Polsce prawem staje się nie Konstytucja, ale założenia programowe PiS i paranoidalne ambicje jej prezesa. Najprościej rzecz ujmując – kto ma prezesa ten robi, co i jak chce, łamiąc i depcząc wszelkie zasady oraz standardy zachowań od parlamentarnych poczynając, a na kulturze osobistej kończąc. Obserwując, to co dzieje się w naszym kraju żaden, nawet przeciętnie inteligentny człowiek nie ma wątpliwości, że PiS-wi chodzi o zmianę Konstytucji, a co za tym idzie – zmianę ustroju, który z demokracją niewiele będzie miał wspólnego. 
                    Odnoszę wrażenie, że rządzące ugrupowanie zapomniało o jednej bardzo ważnej rzeczy – państwo, to nie prywatny folwark, na którym można sobie drzewa sadzić do góry korzeniami, bo ma się akurat takie „widzimisię”. W dodatku sposób w jaki PiS dąży do wprowadzenia swoich chorych wizji Kaczylandu urąga wszelkiej przyzwoitości i zwykłej, elementarnej uczciwości.
                Kaczyński zdaje się zapominać, że wyborcza wygrana, choćby nie wiem, jak spektakularna, to nic innego jak sprawowanie władzy przez pewien określony czas, który nieoczekiwanie może okazać bardzo krótki. Zafundowanie Polakom jakiegoś surrealistycznego horroru i ustawienie ich na pozycjach statystów nie może skończyć się happy endem!  Historia uczy, że  nie ma takiej władzy, której nie można obalić i lepiej żeby prezes o tym pamiętał, bo to on jest sternikiem na tym okręcie płynącym w kierunku dyktatury…


2 komentarze:

  1. Podpisuję się pod tymi życzeniami!

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja! Kaczyński prowadzi Polaków do wojny domowej!

    OdpowiedzUsuń