- Pójdziesz na wybory? – Matylda,
jak zwykle z impetem usiadła na fotelu
- Głupie pytanie! Jasne, że tak!
- I oczywiście wiesz na kogo
głosować?
- Z tym akurat mam kłopot –
odpowiedziałam zgodnie z prawdą – niby wybór duży, a wybrać nie ma kogo.
Wszyscy, jak jeden mąż i jedna żona, w tę samą dutkę dują, gruszki na wierzbie
obiecują, byleby dostać się do żłobu i własne lody kręcić…
-Otóż to! Same oszołomy,
kombinatorzy i krętacze! Dlatego postanowiłam oddać swój głos na geja! – popatrzyła na mnie prowokująco – jakieś kryterium
wyboru trzeba mieć, te wszystkie programy polityczne o kant tyłka można potłuc,
więc stawiam na gejów!
- A skąd wiesz, kto jest gejem? –
spytałam zaskoczona – do tej pory tylko Biedroń pochwalił się tym głośno..
- Ha! Takie rzeczy wyczuwam psim
swędem – Matylda uśmiechnęła się rozbrajająco – intuicja, kochana. Babska
intuicja, która jak do tej pory nigdy mnie nie zawiodła.
- A co ci przyjdzie z wyboru
geja?
- Satysfakcja, że głosu nie
zmarnowałam i trochę nadziei, że chociaż
przez chwilę będzie inaczej, może nawet lepiej..
- Geje ci to załatwią? –
patrzyłam na nią zdumiona – niby jak?
- Nie są agresywni i lubią
kobiety! – Matylda aż poczerwieniała z emocji – no i mają dar przekonywania!
- Taa… są to niewątpliwie potężne
argumenty żeby zostać posłem – lekceważąco wzruszyłam ramionami – kłamać i
udawać też nieźle potrafią, czyli potencjał polityczny w pełni zabezpieczony..
- Czepiasz się! Mamy demokrację i
wolność wyboru – oczy Matyldy pociemniały ze złości – A co?! może mam zagłosować na żeńską wersję Shrek’a w popisowej garsonce?
- Bój się kija, kobieto! Tylko
nie to! – aż się wzdrygnęłam z obrzydzenia – to już lepiej na tego geja..
- Sama widzisz! Zawsze to
mniejsze zło! No właśnie, ciekawa rzecz… ciągle wybieramy mniejsze zło, a
wygrywa to większe? Dlaczego?! – Matylda
popatrzyła na mnie bezradnie
- Bo ludzie wyłączyli myślenie i pozwalają
sobą manipulować, a chore na władzę psychole skwapliwie to wykorzystują.
- To co teraz będzie?
- A co ma być? – bezradnie rozłożyłam
ręce – pisokracja, teokracja, płacz i zgrzytanie
zębami.
Dokładnie! Obawiam się, że po wyborach stopień wkurzenia społeczeństwa bardzo wzrośnie i kto wie, co z tego wyniknie...
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy może nie będzie tak źle.
OdpowiedzUsuń