16 listopada 2015

Komu świeczkę, a komu ogarek?




Nadęła się góra i urodziła mysz, i tym sposobem rządzi nami PiS.
                  Rząd został zaprzysiężony i teraz nie pozostaje nam nic innego, jak poczekać na expose niejakiej Beci Szydło, które w pocie czoła układa pod dyktando prezesa. Jest tajemnicą poliszynela, że PiSzydło tylko nominalnie sprawuje urząd premiera, a faktycznie i tak rządzi Kaczyński. I to nie tylko w swojej partii. Nie raz i nie dwa, zarówno prezydent Duda, jak i obecna premier jasno i wyraźnie dawali do zrozumienia, że JK jest jedynym decydentem w praktycznie każdej sprawie, a oni wraz z całą resztą partyjnych kolesiów realizują tylko jego założenia, zamierzenia, wolę oraz zachciewajki i tak kłamią, jak im prezes każe. 
                  PiS od zarania stał na kłamstwie, hipokryzji i fałszu, a nim dalej w las tym gęściej od łgarstw. „Polska w ruinie”- od miesięcy naczelne zawołanie prezesa powtarzane niczym mantra nawiedzonego fanatyka ma utwierdzić Polaków, że do tej pory żyli w totalnej nędzy i ubóstwie, a teraz dzięki PiS-owi (czyt. prezesowi) będą żyć w kraju mlekiem i miodem płynącym, w szczęściu i dostatku, niemalże w raju. Prezes nie taki głupi na jakiego wygląda i doskonale wie, że im szybciej zrobi ludziom wodę z mózgu, tym lepiej dla niego. Dlatego tyle naobiecywał w kampanii wychodząc z prostego założenia, że ilość i tak nie przejdzie w jakość, a głupie ludzie szybko się w tym pogubią i jeszcze szybciej zapomną. W sieci pisowskich kłamstw już trudno się połapać, a co będzie dalej?? Zapewne każde niepowodzenie nowej ekipy zwalane będzie na Rosję, Niemcy, ciemną stronę mocy poprzedników, bo i tak wszystko „to wina Tuska”, a ktoś w końcu winien być musi, bo cóż by to było za prawo i sprawiedliwość bez winnych i oskarżonych?
                    W kampanii wyborczej  Kaczyński, Szydło i Duda, na  wyprzódki zapewniali, że gdy tylko wyborcy oddadzą na nich swój głos, to będzie zupełnie inaczej niż za czasów platformerskich. Obiecywali szacunek dla wyborców, przejrzystość, sprawiedliwość i w ogóle rajskie życie. Po dzisiejszym zaprzysiężeniu obawiam się, że ci, którzy uwierzyli w kłamliwe pisowskie obietnice wyszli na durniów i naiwniaków. Personalne roszady ustalano w partyjnych zakamarkach, na tajnych „nocnych rozmowach”, a wszystko to  w kompletnej tajemnicy, przed PiSzydłem pewnie też, bo JK nie raz już udowodnił, że ludzi traktuje przedmiotowo, a obecna premier jest tylko jedną z licznych marionetek w rękach prezesa. 
                         Rząd już na dzień dobry stracił swoją wiarygodność, wszak miał być bez Ziobry, Maciarewicza i Kamińskiego, za to z Gowinem w Ministerstwie Obrony Narodowej i „ mocną drużyną uczciwych fachowców”. A mamy kpiny w żywe oczy! PiSzydło w kampanii mówiło jedno, a w składzie rządu widzimy drugie. Zastanawiałam się skąd nagle kandydatura Gowina na szefa MON-u? Ano stąd, że Maciarewicz takich głupot nagadał amerykańskiej polonii, że prezesowi wątroba na sztorc stanęła i na gwałt ratował sytuację wysuwając kolejną pacynkę na pierwszy plan dla zmydlenia oczu, byleby tylko zatuszować ekstraordynaryjne wygłupy ulubionego Antka. Nie wiem, jak inni ale ja pamiętam, że Maciarewicz jest właśnie tym człowiekiem, który rozwalił wywiad wojskowy w czasie trwania misji w Afganistanie i po którego wyczynach Skarb Państwa wypłacił osobom poszkodowanym miliony złotych. To on jest głównym orędownikiem i oskarżycielem w sprawie katastrofy smoleńskiej, tfu! zbrodni oczywiście, i to on kompromituje nasz kraj na każdym kroku. Psychopatyczny obsesjonista szefem MONu – ciekawostka przyrodnicza na skalę światową! W przyszłym roku w Polsce odbędzie się szczyt NATO i to Maciarewicz będzie witał gości... normalnie, strach się bać!
                            Nowy-stary minister sprawiedliwości, niejaki Z. Ziobro ( tak, tak ten sam od Barbary Blidy, doktora Garlickiego uniewinnionego od 23 zarzutów i wielu innych niesłusznie oskarżónych) zapowiada odwrócenie reformy prokuratury i chce podporządkować Prokuratora Generalnego ministrowi czyli, jakby nie patrzeć samemu sobie. W takim układzie rodzi się pytanie: do kogo tym razem będą zjeżdżać prokuratorzy z aktami „ważnych” spraw? do Kaczyńskiego, jak wtedy, czy tym razem do Szydło???
                      Mariusz Kamiński chociaż skazany ( co prawda nieprawomocnie) za nadużycia władzy w IV RP został koordynatorem ds. służb specjalnych i teraz wszystkie służby ma w swoich rękach ergo – większe pole do nadużyć!… taaa… Polska, to dziwny kraj.
                     Jakby nie patrzeć przyszło nowe i od razu rozpycha się po chamsku oraz bez pardonu wysyłając jasny przekaz, że miło to już było. Teraz dziarskim krokiem pod światłym przewodnictwem PiS zmierzamy ku cudownej pisdokracji, która wzorem Josifa Wissarionowicza „żelazną ręką zapędzi ludzkość ku szczęściu”, czyli w PiSdu.
                     Pamiętam, co PiS obiecywał, bardzo dobrze pamiętam. I nie ma zmiłuj, będę oczekiwać spełnienia tych obietnic. Wszystkich. A PiSzydło i „jej drużyna” musi na te oczekiwania odpowiedzieć, wszak to ona zapewniała: „Damy radę!”. I nie kto inny, jak prezydent Andrzej Duda krzyczał: „Nie słuchajcie, gdy wam mówią, że się nie da, to bzdury”. Jeszcze chwila, jeszcze dwie i wkrótce przekonamy się, czy słowo ciałem się stanie…
 
To też zapamiętam..

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz