Nadęła się góra
i urodziła mysz, i tym sposobem rządzi nami PiS.
Rząd został zaprzysiężony
i teraz nie pozostaje nam nic innego, jak poczekać na expose niejakiej Beci Szydło,
które w pocie czoła układa pod dyktando prezesa. Jest tajemnicą poliszynela, że
PiSzydło tylko nominalnie sprawuje urząd premiera, a faktycznie i tak rządzi
Kaczyński. I to nie tylko w swojej partii. Nie raz i nie dwa, zarówno prezydent
Duda, jak i obecna premier jasno i wyraźnie dawali do zrozumienia, że JK jest
jedynym decydentem w praktycznie każdej sprawie, a oni wraz z całą resztą
partyjnych kolesiów realizują tylko jego założenia, zamierzenia, wolę oraz
zachciewajki i tak kłamią, jak im prezes każe.
PiS od zarania stał na kłamstwie,
hipokryzji i fałszu, a nim dalej w las tym gęściej od łgarstw. „Polska w ruinie”-
od miesięcy naczelne zawołanie prezesa powtarzane niczym mantra nawiedzonego
fanatyka ma utwierdzić Polaków, że do tej pory żyli w totalnej nędzy i ubóstwie,
a teraz dzięki PiS-owi (czyt. prezesowi) będą żyć w kraju mlekiem i miodem
płynącym, w szczęściu i dostatku, niemalże w raju. Prezes nie taki głupi na
jakiego wygląda i doskonale wie, że im szybciej zrobi ludziom wodę z mózgu, tym
lepiej dla niego. Dlatego tyle naobiecywał w kampanii wychodząc z prostego
założenia, że ilość i tak nie przejdzie w jakość, a głupie ludzie szybko się w
tym pogubią i jeszcze szybciej zapomną. W sieci pisowskich kłamstw już trudno
się połapać, a co będzie dalej?? Zapewne każde niepowodzenie nowej ekipy zwalane
będzie na Rosję, Niemcy, ciemną stronę mocy poprzedników, bo i tak wszystko „to
wina Tuska”, a ktoś w końcu winien być musi, bo cóż by to było za prawo i
sprawiedliwość bez winnych i oskarżonych?
W kampanii wyborczej Kaczyński, Szydło i Duda, na wyprzódki
zapewniali, że gdy tylko wyborcy oddadzą na nich swój głos, to będzie zupełnie
inaczej niż za czasów platformerskich. Obiecywali szacunek dla wyborców,
przejrzystość, sprawiedliwość i w ogóle rajskie życie. Po dzisiejszym zaprzysiężeniu
obawiam się, że ci, którzy uwierzyli w kłamliwe pisowskie obietnice wyszli na
durniów i naiwniaków. Personalne roszady ustalano w partyjnych zakamarkach, na
tajnych „nocnych rozmowach”, a wszystko to
w kompletnej tajemnicy, przed PiSzydłem pewnie też, bo JK nie raz już
udowodnił, że ludzi traktuje przedmiotowo, a obecna premier jest tylko jedną z
licznych marionetek w rękach prezesa.
Rząd już na dzień dobry stracił swoją
wiarygodność, wszak miał być bez Ziobry, Maciarewicza i Kamińskiego, za to z
Gowinem w Ministerstwie Obrony Narodowej i „ mocną drużyną uczciwych fachowców”.
A mamy kpiny w żywe oczy! PiSzydło w kampanii mówiło jedno, a w składzie rządu
widzimy drugie. Zastanawiałam się skąd nagle kandydatura Gowina na szefa MON-u?
Ano stąd, że Maciarewicz takich głupot nagadał amerykańskiej polonii, że
prezesowi wątroba na sztorc stanęła i na gwałt ratował sytuację wysuwając
kolejną pacynkę na pierwszy plan dla zmydlenia oczu, byleby tylko zatuszować
ekstraordynaryjne wygłupy ulubionego Antka. Nie wiem, jak inni ale ja pamiętam,
że Maciarewicz jest właśnie tym człowiekiem, który rozwalił wywiad wojskowy w
czasie trwania misji w Afganistanie i po którego wyczynach Skarb Państwa
wypłacił osobom poszkodowanym miliony złotych. To on jest głównym orędownikiem
i oskarżycielem w sprawie katastrofy smoleńskiej, tfu! zbrodni oczywiście, i to
on kompromituje nasz kraj na każdym kroku. Psychopatyczny obsesjonista szefem
MONu – ciekawostka przyrodnicza na skalę światową! W przyszłym roku w Polsce
odbędzie się szczyt NATO i to Maciarewicz będzie witał gości... normalnie,
strach się bać!
Nowy-stary
minister sprawiedliwości, niejaki Z. Ziobro ( tak, tak ten sam od Barbary Blidy,
doktora Garlickiego uniewinnionego od 23 zarzutów i wielu innych niesłusznie
oskarżónych) zapowiada odwrócenie reformy prokuratury i chce podporządkować Prokuratora
Generalnego ministrowi czyli, jakby nie patrzeć samemu sobie. W takim układzie
rodzi się pytanie: do kogo tym razem będą zjeżdżać prokuratorzy z aktami „ważnych”
spraw? do Kaczyńskiego, jak wtedy, czy tym razem do Szydło???
Mariusz Kamiński
chociaż skazany ( co prawda nieprawomocnie) za nadużycia władzy w IV RP został koordynatorem
ds. służb specjalnych i teraz wszystkie służby ma w swoich rękach ergo –
większe pole do nadużyć!… taaa… Polska, to dziwny kraj.
Jakby nie
patrzeć przyszło nowe i od razu rozpycha się po chamsku oraz bez pardonu
wysyłając jasny przekaz, że miło to już było. Teraz dziarskim krokiem pod światłym
przewodnictwem PiS zmierzamy ku cudownej pisdokracji, która wzorem Josifa Wissarionowicza „żelazną ręką zapędzi ludzkość ku szczęściu”, czyli w PiSdu.
Pamiętam,
co PiS obiecywał, bardzo dobrze pamiętam. I nie ma zmiłuj, będę oczekiwać
spełnienia tych obietnic. Wszystkich. A PiSzydło i „jej drużyna” musi na
te oczekiwania odpowiedzieć, wszak to ona zapewniała: „Damy radę!”. I nie kto
inny, jak prezydent Andrzej Duda krzyczał: „Nie słuchajcie, gdy wam mówią, że
się nie da, to bzdury”. Jeszcze chwila, jeszcze dwie i wkrótce przekonamy się, czy
słowo ciałem się stanie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz