- Masz coś na uspokojenie? Może być
nawet koniak – Matylda z impetem trzasnęła drzwiami jakby tym gestem chciała
podkreślić swoje wzburzenie.
- Ledwo południe mineło, a ty już
chcesz pić? – zdziwiłam się nieco – przy świętej niedzieli?
- I z powodu tej świętej niedzieli,
właśnie! – fuknęła ze złością – Miłosierdzia Bożego w dodatku! Ładne mi
miłosierdzie…
- Bo, co się stało?
- A to, że ci cholerni ekstremiści
w purpurowych kieckach chcą sprowadzić
kobiety do roli bezwolnego przedmiotu! – w oczach Matyldy pojawiły się
niebezpieczne błyski – Rozumiesz?! Kobieta ma urodzić bez względu na wszystko i nawet
jeżeli przy tym umrze, to nic nie szkodzi! Najważniejsze żeby życie poczęte przyszło na świat w pełnej krasie
błogosławieństwa bożego i nieistotne w
tym momencie, czy to owoc gwałtu, kazirodztwa, czy chore i niezdolne do
samodzielnego życia „warzywo”.
- I to są właśnie te chwile, w których cieszę
się, że wiek rozrodczy mam już za sobą..
- Ale ja nie mam! I nie życzę sobie
żeby ktoś idiotycznymi przepisami grzebał w mojej macicy! – jednym haustem
wypiła zawartość kieliszka – W dodatku pod karą więzienia, w totalnym upokorzeniu,
że o cierpieniu i strachu nie wspomnę…
- Zawsze możesz kupić tabletkę
„dzień po” – próbowałam ją uspokoić.
- Akurat! Prawie nie do zdobycia i
mają być na receptę! – irytacja Matyldy wzrastała z każdą chwilą – ale nie
zdziwię się, gdy „pigułkę gwałtu” będzie można kupić w każdym kiosku, jako
suplement do 500 plus! Dobra zmiana, psia krew!
- Myślisz, że to większa akcja w
ramach walki w niżem demograficznym? – pozwoliłam sobie na odrobinę ironii
- A jak! Właśnie fundują nam Lebensborn, tyle że w naszym polskim,
katolickim wydaniu. Z tą różnicą, że nie chodzi o czystość słowiańskiej rasy, a
raczej o ilość urodzeń bez względu na wszystko. Z pominięciem woli i decyzji
kobiety, rzecz jasna.Bo dla rządzących, to wola kościoła jest najważniejsza!
- No, tak… Kościelne apetyty wydają się być niezaspokojone. Nie
dość im panowania nad materią i duchem, to jeszcze sięgają po ciało..
- A rząd dla poparcia kleru zgodzi się na wszelką krzywdę i upodlenie
kobiet – w głosie Matyldy słychać było tłumiony gniew - nie bacząc na to, że zyskuje wrogów...
- Piekło nie zna takiej furii, jak furia wzgardzonej kobiety – smętnie
pokiwałam głową – niczego dobrego z tego nie będzie. Podziemie aborcyjne
pięknie nam rozkwitnie, wzrośnie ilość
martwych noworodków znajdowanych na śmietniku, a kobiety po każdym poronieniu
na wszelki wypadek będą lądowały w areszcie…
- A żebyś wiedziała! – Matylda buntowniczo zacisnęła drobne piąstki – Ale
gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem! Dlaczego do
jasnej cholery muszę żyć w państwie bezprawia, niesprawiedliwości i pseudo
chrześcijańskiej miłości?!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz