3 kwietnia 2016

Rozmowy z Matyldą o....



- Masz coś na uspokojenie? Może być nawet koniak – Matylda z impetem trzasnęła drzwiami jakby tym gestem chciała podkreślić swoje wzburzenie.

- Ledwo południe mineło, a ty już chcesz pić? – zdziwiłam się nieco – przy świętej niedzieli? 

- I z powodu tej świętej niedzieli, właśnie! – fuknęła ze złością – Miłosierdzia Bożego w dodatku! Ładne mi miłosierdzie…

- Bo, co się stało?

- A to, że ci cholerni ekstremiści w purpurowych kieckach  chcą sprowadzić kobiety do roli bezwolnego przedmiotu! – w oczach Matyldy pojawiły się niebezpieczne błyski – Rozumiesz?! Kobieta ma urodzić bez względu na wszystko i nawet jeżeli przy tym umrze, to nic nie szkodzi! Najważniejsze żeby życie  poczęte przyszło na świat w pełnej krasie błogosławieństwa bożego  i nieistotne w tym momencie, czy to owoc gwałtu, kazirodztwa, czy chore i niezdolne do samodzielnego życia „warzywo”.

-  I to są właśnie te chwile, w których cieszę się, że wiek rozrodczy mam już za sobą..

- Ale ja nie mam! I nie życzę sobie żeby ktoś idiotycznymi przepisami grzebał w mojej macicy! – jednym haustem wypiła zawartość kieliszka – W dodatku pod karą więzienia, w totalnym upokorzeniu, że o cierpieniu i strachu nie wspomnę…

- Zawsze możesz kupić tabletkę „dzień po” – próbowałam ją uspokoić.

- Akurat! Prawie nie do zdobycia i mają być na receptę! – irytacja Matyldy wzrastała z każdą chwilą – ale nie zdziwię się, gdy „pigułkę gwałtu” będzie można kupić w każdym kiosku, jako suplement do 500 plus! Dobra zmiana, psia krew!

- Myślisz, że to większa akcja w ramach walki w niżem demograficznym? – pozwoliłam sobie na odrobinę ironii

- A jak! Właśnie fundują nam Lebensborn, tyle że w naszym polskim, katolickim wydaniu. Z tą różnicą, że nie chodzi o czystość słowiańskiej rasy, a raczej o ilość urodzeń bez względu na wszystko. Z pominięciem woli i decyzji kobiety, rzecz jasna.Bo dla rządzących, to wola kościoła jest najważniejsza!

- No, tak… Kościelne apetyty wydają się być  niezaspokojone. Nie dość im panowania nad materią i duchem, to jeszcze sięgają po ciało.. 

- A rząd dla poparcia kleru zgodzi się na wszelką krzywdę i upodlenie kobiet – w głosie Matyldy słychać było tłumiony gniew - nie bacząc na to, że zyskuje wrogów...

- Piekło nie zna takiej furii, jak furia wzgardzonej kobiety – smętnie pokiwałam głową – niczego dobrego z tego nie będzie. Podziemie aborcyjne pięknie nam rozkwitnie, wzrośnie ilość  martwych noworodków znajdowanych na śmietniku, a kobiety po każdym poronieniu na wszelki wypadek będą lądowały w areszcie…

- A żebyś wiedziała! – Matylda buntowniczo zacisnęła drobne piąstki – Ale gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem! Dlaczego do jasnej cholery muszę żyć w państwie bezprawia, niesprawiedliwości i pseudo chrześcijańskiej miłości?!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz