21 maja 2015

Z pamiętnika urzędnika...



                 Pomimo paskudnej pogody czwartek rozkręcał się wartko. Przy akompaniamencie majowego dżdżu  pracowałam sobie radośnie na drukarkę, komputer i laptop oraz trzy telefony, tylko chwilami boleśnie odczuwając brak dodatkowych kończyn górnych i drugiej gęby na wyposażeniu osobistym, co niewątpliwie ułatwiłoby mi pracę i znacząco podniosło wydajność z urzędniczego kwintala.
         Około południa wpadłam na bardzo racjonalizatorski pomysł, a mianowicie, że jakbym tak szybciutko wytrenowała sobie przełyk do połykania powiedzmy bilonu, to po wrzuceniu odpowiedniej kwoty w otwór poniekąd gębowy klient uzyskiwałby natychmiastową i wyczerpującą odpowiedź, tyle że bez możliwości zadawania pytań dodatkowych. Całkiem jak „do grającej szafy grosik wrzuć”, bo dokładnie tak się czułam. 
Zaprogramowany automat odpowiadający na ciągle te same pytania:
  • a wniosek to do kiedy złożyć?
  • a gdzie złożyć?
  • a jak to wypełnić?
  • a pieniądze będą?
  • a ile będzie?
  • a dlaczego tak mało?
  • a czemu trzeba mieć wkład własny?
  • a co pani sobie myśli?!
itd....itp... i tak w koło Macieju oraz dookoła Wojtek !!!
A co pytanie, to pieniążek do gębusi:-)
Natomiast w domowym zaciszu, jako mobilna „szafa grająca” po zażyciu odpowiednich ziółek mogłabym przy życzliwej współpracy rodzonego układu trawiennego brzęczący bilon zamienić na bardzo milusio szeleszczącą papierniczą celulozę o nominałach, na ten przykład 50 PLN. Wszak pecunia non olet, czyż nie?..
         Poza tym stwierdzam autorytatywnie, że przez telefon można ( nooo, może poza zajściem w ciążę!) zrobić wszystko! Z popełnieniem morderstwa w afekcie włącznie!
 Chwilami byłam bliska. Tego afektu zwłaszcza, szczególnie gdy po raz kolejny zostałam zelżona słowem rynsztokowym w przeważającej mierze rozpoczynającym się na sympatyczne skądinąd litery K i P...
I to przez kogo??!! 
Przez nobliwą damę całą w pretensjach oraz kapeluszu! Przy okazji dowiedziałam się, że:
  a)  jestem  pindzią pomocową
  b)  oraz francą mordziastą
  c)  mam nie wydzielać głupich uśmiechów
  d) słuchać należy dogłębnie
  e) w dzieciństwie musiałam być kontuzjowana psychicznie
  f)  poglądy można mieć definitywne
  g) nie dla nas kwitnie ananas
  h) klientów trzeba umieć obsługiwać perfekcjonistycznie
  i)  dofundowacje są tylko na stałe inwalidztwo

            Chyba zjem sobie lody. Albo śledzia. Jakoś muszę wyleczyć duszę z przedawkowania rzeczywistości…

2 komentarze:

  1. W Anglii w każdej przychodni,szpitalu i urzędzie oraz sklepie wisi pismo ,, Za znęcanie się słowne,psychiczne i fizyczne petent nie będzie obsłużony,, Normalnie dostaje bana i tyle. Wywieś kartkę i masz czaszki.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Polsce takie coś nie przejdzie!

    OdpowiedzUsuń