- Podobno nieźle poszalałaś wczoraj na
przedświątecznych zakupach? – Matylda spojrzała na mnie ironicznie spod
wymalowanych rzęs – i pewnie wszystko z półek
lądowało w twoim wózku. Też dałaś sobie świąteczną dyspensę na
promocyjne szaleństwa?
- Błędnie postawiona teza. Po
pierwsze: zakupy nie były ani przed,
ani świąteczne, po drugie: tylko to, co było na
zakupowej liście lądowało w koszyku. A wózków nie używam, o ile nie muszę –
odpowiedziałam zgodnie z prawdą – po trzecie: z Misiem u boku zakupowa rozpusta
odpada w przedbiegach..
- A co? Misiek taki skąpy, czy tylko
chytry?
- Raczej rozsądny..
- Nie wierzę! – spojrzała na mnie z
niedowierzaniem – od kiedy jesteś tak uległą i posłuszną żoną?!
- od kiedy Misiek zadał jedno, bardzo
mądre pytanie: czy koniecznie musimy to
mieć? – wzruszyłam ramionami – no, bo czy faktycznie muszę kupować
wszystko, co w oko w padnie, bo okazja, wyprzedaż, promocja? Albo dlatego, że
kiedyś "przydasię"?
- Przyznaj się, ile w końcu wydałaś? –
w głosie Matyldy słychać było zachłanną ciekawość
- Niecałe czterysta złoty –
uśmiechnęłam się pod nosem
- I ty chcesz mi wmówić, że zrobiliście rozsądne
zakupy?! – aż podskoczyła z irytacji – wydałaś tyle kasy z uległości i
posłuszeństwa?!
- Każdą rzeczy materię do lamentu
przywieść potrafisz– popatrzyłam na nią z wyższością – za trzy pary butów, dwie
siaty spożywki, trochę domowej chemii i fajną książkę nie jest to cena zbyt wygórowana, nie sądzisz?
- To gdzie wyście te zakupy robili? Na
wiejskim bazarze? – spytała z niedowierzaniem
- W Oszołomie, ale z listą i z
Miśkowym rozsądkiem – nie mogłam odmówić sobie małej złośliwości - ktoś, kiedyś
powiedział, że człowiek wydaje pieniądze, których nie ma, na rzeczy,
których nie potrzebuje, by zaimponować ludziom, których nie lubi. I ten ktoś
miał rację!
- To słowa Danny
Kaye’a. Cholera, kolejny rozsądny facet! – powiedziała ze złością i wyszła trzaskając drzwiami.
Zabieram cytat o rzeczach rewelacja!!! To ten który ktoś kiedyś powiedział;)
OdpowiedzUsuń