Historyjka jakich
wiele. Całkiem nie tak dawno do jednego z krajów Starego Kontynentu przyjechało
kilka rodzin z Bliskiego Wschodu. Ponoć chcieli żyć i pracować w pokoju, bez
nienawiści, prześladowań i represji, a tym bardziej bomb i złowieszczego świstu kul wokół. Stary
Kontynent może i nie przyjął ich z otwartymi ramionami, ale dał dach nad głową,
całkiem niezłą opiekę socjalną oraz inne benefity, przecież ludziom w potrzebie
pomagać należy. I tak płynął tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem,
panowie Arabowie, póki co grzeczni i mili, niechętnie podejmowali próby społecznej
asymilacji, natomiast panie odziane w czadory z upodobaniem rodziły następne
dzieci, a panowie Arabowie ochoczo pobierali dżizje innymi słowy zasiłek dla „poszukujących dżihadu” . Do pracy mało, który się kwapił, przecież
tylko głupi latałby do roboty mając kilka żon i kilkoro dzieci. Pan muzułmanin mający
oficjalnie tylko jedną żonę, często i gęsto posiada kilka dodatkowych partnerek,
z którymi zawarł nierejestrowany w urzędzie związek przed imamem. Te kobiety w świetle europejskiego prawa są matkami
samotnie wychowującymi dzieci, więc kasa leci i to nie mała. A wręcz bardzo
duża, więc im więcej potomstwa, tym lepiej. I żeby była jasność, takie
pasożytowanie na dobrodziejstwach pomocy społecznej dla panów Arabów stanowi tylko
i wyłącznie wypełnienie konkretnego nakazu religijnego! A że każdemu w obcym
kraju obco, więc co stoi na przeszkodzie żeby przyjechali bracia i siostry,
ciotki, wujowie, kuzyni i kuzyni kuzynów, a nawet dalecy znajomi wszak szlak został przetarty. I
przyjechali. I z kilku rodzin nie wiedzieć kiedy, zrobiła się miłująca Allacha wielotysięczna
społeczność, która poczuwszy swoją siłę zaczęła mieć żądania. Zrazu niewielkie,
potem coraz większe. A to zasiłki za małe, a to meczet trzeba pobudować, a to
nie ma gdzie rytualnie bić zwierząt, a tak w ogóle to każdy kraj, gdzie
zamieszkali wyznawcy Allacha powinien specjalnie dla nich serwować specjalną kuchnię halal i w ogólności traktować ich niczym święte krowy, bo kudy „niewiernym
„ do uczniów Mahometa! Przecież w Koranie jak wół stoi napisane: „Allach uważa niewiernych (nie-muzułmanów) za niewolników w rękach
muzułmanów" (sura
16 wers 75).
Obawiam się, że ta bajka nie ma szczęśliwego zakończenia…..
A teraz dzięki pani
Kanclerz nowa i dużo potężniejsza fala młodych, brodatych i zdeterminowanych „uchodźców”
zalewa Europę prąc na przód byle do przodu, a za nimi niechby potop. Oglądając
telewizyjne przekazy zaczynam się zastanawiać: ile prawdziwego uchodźctwa w tym
syryjskim „uchodźctwie? Dlaczego ci
ludzie płyną przez morze, pokonują góry i doliny żeby dostać się do Europy, skoro o wiele bliżej
są pobratymcze kraje, gdzie wojny nie ma, a i dostatek jakby większy? Pierwsze
pytanie ciągle pozostaje bez odpowiedzi. Na drugie odpowiedź jest prosta. Ano dlatego,
że islam zabrania, by jeden muzułmanin żył na koszt drugiego muzułmanina. No,
to od kogo wtedy zdzierać dżizje czy
inny charadż?
A pani Kanclerz w swej
wielkoduszności otworzyła przed wyznawcami Proroka drzwi do Unii naiwnie
myśląc, że dobrowolnie rozlezą się po całej Europie i zginą w pluralistycznym tłumie zachodniej cywilizacji. Otóż nie! Panowie w turbanach i panie w burkach życzą
sobie trafić do Niemiec, ewentualnie Austrii, w ostateczności do Norwegi i
Szwecji, bo tam socjal dużo większy niż w takiej Polsce na przykład. A i jako wcześniej
się rzekło szlaki nieźle przetarte i szkoły dla arabskiej progenitury od dawna
przystosowane, (w takim Oslo na przykład w 16 szkołach podstawowych uczą
się już wyłącznie dzieci imigrantów, w wiedeńskich podstawówkach niemiecki jest
językiem ojczystym jedynie dla około 10 proc. uczniów!!). Tak czy siak Unia
Europejska z panią Kanclerz na czele zafundowała sobie całkiem niezłą
ropierduchę i aż strach się bać, co będzie dalej.
A Putinowi w to graj!!
A Putinowi w to graj!!
Jutro zaczyna się w Niemczech Oktoberfest hucznie
świętowany od ponad 200 lat. Zważywszy na apel wysłany do Radnych Monachium
może być ciekawie...
Do Radnych Monachium
Piszę w sprawie, która moim i wielu muzułmanów zdaniem, jest poważnym
problemem i wymaga rozwiązania. Uważamy, że Oktoberfest jest wydarzeniem
antyislamskim i wyrazem nietolerancji. Staraliśmy się tą imprezę ignorować,
lecz podczas jej trwania dokonuje się zbyt wiele czynów antyislamskich. Są nimi
n.p. publiczne picie alkoholu i nagość.
Rozumiemy, że Oktoberfest jest wieloletnią, niemiecką tradycją, jednak nie
możemy go dłużej tolerować, bo obraża nas i wszystkich muzułmanów na świecie.
Żądamy więc natychmiastowego odwołania tegorocznej, zbliżającej się imprezy.
Jesteśmy przekonani, że Oktoberfest uraziłby też uczucia uchodźców,
przybyłych z Syrii, Iraku i Afganistanu. Odwołanie Oktoberfestu pomoże
uchodźcom nie zapomnieć o swojej muzułmańskiej tradycji i własnej historii. Z
góry dziękuję za zajęcie się tą sprawą.
Z poważaniem
Morad Almuradi*
Nie zdziwię się jeżeli za chwilę inny wyznawca Allacha wystąpi o zmianę
nazwy Oktoberfest na Mahomedfest czy wręcz - القرآن الكريم fest.
Zaprosili Niemcy gości, to niech teraz sami wypiją
to piwo!
Ja piernicze popłakałam się ze śmiechu, dobre. Niestety napisana jest cała prawda o ich działaniach.
OdpowiedzUsuńobyśmy tylko nie śmiali się przez łzy, bo to co wyprawiają politycy woła o pomstę do nieba!
OdpowiedzUsuń