2 stycznia 2016

Zmiana goni zmianę i zmianą pogania…



                 Co roku w Sylwestra z wielką przyjemnością słuchałam piosenki Czerwonych Gitar „Mija rok”, a zwłaszcza refrenu:
„To był rok, dobry rok.
Z żalem dziś żegnam go.
Miejsce da nowym dniom
Stary rok, dobry rok.”
                Tym razem odpuściłam sobie, bo rok brzemienny „dobrą zmianą”, wcale dobry nie był. Spłodził same potworki, które niebawem mogą przerodzić się w rzeczywiste potwory łakomie pożerające do cna polską demokrację.  
              I nie ma co się oszukiwać, sami tego chcieliśmy. Polacy ponoszą karę za grzech zaniedbania i własnej pychy. Nie chcieliśmy „letniej wody w kranie”, to mamy święconą. Sarkaliśmy na „platformersów” i „lemingi”, to przyleciało stado kaczek i obsrało wszystko, co tylko ptasim guanem obsrać można. Podśmiewaliśmy się z Komorowskiego, że niezbyt pracowity i  z Tuskiem mocno zakolegowany, to mamy (p)rezydenta, który  na żądanie prezesa podpisze wszystko, a nawet więcej cyrografu z diabłem nie wykluczając. Sarkaliśmy na Kopacz, że nieudolna i zbyt „miętka w krzyżu”, no to mamy premierę – pierwszą niewolnicę w haremie prezesa, strojną w broszki i w nic poza tym. Nie mogliśmy już patrzeć na facjaty Millera, Palikota i Kalisza, to teraz mamy od rana do wieczora gęby Pawłowicz, Piotrowicza, Kempy i Maciarewicza. Nie chciało się iść na wybory zasłaniając się naiwnym tłumaczeniem, że i tak nic od nas nie zależy. No, to poszli ci, którzy uwierzyli w wyborcze kłamstwa, a zwłaszcza w „dobrą  zmianę”  i ochoczo zagłosowali na tych, od których dzisiaj zależy wszystko. 
                  I tym sposobem człowieczek nikczemnego wzrostu i jeszcze bardziej nikczemnego charakteru jak chciał  wybory wygrał i od pierwszego kopa realizuje swój plan marszu ku władzy absolutnej. Dzisiaj wielu z nas ma nie pozbawione podstaw obawy, że nie nierozważną decyzją części rodaków weszliśmy na drogę totalitaryzmu. PiS idzie niczym pożar na suchym stepie paląc wszystko, co uważa za zagrożenie dla siebie, rzeczywiste czy urojone, to już bez znaczenia. A na spalonej ziemi sieje ziarno nienawiści podlewając je soczyście jadem radykalnego nacjonalizmu z podziałem na lepszy i gorszy sort Polaków. 
         Zamiast naprawiać to, co naprawy wymagało, obóz władzy posunął się do szeregu aktów bezprawia, w czym jako żywo przypomina islamskich fanatyków niszczących dorobek „niewiernych”. Sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego i sposób w jaki do tego doszło nasuwa przypuszczenie graniczące z pewnością, że Kaczyński prędzej czy później sięgnie po Konstytucję i przerobi ją na swoją modłę zmieniając demokrację w twardą pisokrację  funkcjonująca według „widzimisię” prezesa. 
               Polska konstytucja nie jest doskonała i niewątpliwie wymaga pewnych zmian czy poprawek, ale póki co nie mamy innej i wydawać by się mogło, że jej zasady obowiązują wszystkich. Ostatnie tygodnie pokazały niezbicie, gdzie prezes i jego banda mają obowiązujące w Polsce prawo oraz konstytucyjne zapisy. Zamiast merytorycznej i konstruktywnej debaty PiS na nocnej zmianie bez pardonu stłamsił organ stojący na straży Konstytucji pokazując tym samym środkowy palec zasadom demokracji, a przy okazji  całej reszcie świata. 
               Ustawa o służbach cywilnych czy mediach publicznych potwierdza nieopanowany apetyt Kaczyńskiego na całkowite zawładnięcie krajem, jeszcze do niedawna cieszącym się uznaniem i sympatią nie tylko w Europie, ale i na świecie. Na dobrą opinię Polska ciężko pracowała przez ostatnie 26 lat. Nie obyło się bez błędów, wpadek i złych posunięć, ale szliśmy do przodu z każdym rokiem umacniając swoją pozycje w strukturach europejskich i nie tylko w nich.                   
             Dzisiaj coraz głośniej słychać głosy zaniepokojenia z Zachodu, że to wcale nie ISIS stanowi zagrożenie dla Europy, ale PISIS pod wodzą sułtana Jarołmana Karłowatego. „Polska będzie jak Turcja, ale najpierw zmiana władz i elit - powiedział prezes Kaczyński przed rokiem i jak widać słowa dotrzymuje. Erdogan prewencyjnie zamyka nastolatki za niestosowne wpisy w internecie, a nasz rodzimy Czyngis-chan w ekspresowym tempie i oczywiście na nocnej zmianie funduje rodakom ustawę teoretycznie antyterrorystyczną oraz poprawki w ustawie o policji i służbach specjalnych. Dziurawe to wszystko jak sito i mózgi ich twórców, tym nie mniej dające takim Ziobrom czy Zelnikom możliwość zaglądania każdemu nie tylko do lodówki i sypialni, ale również do kibelka celem sprawdzenia czy aby na pewno stolec został praworządnie oddany. Czyżby kolejnym krokiem miała być ustawa o boskości i nieomylności Wielkiego Kaczelnika..?
                 Prezes Kaczyński przypomina pijanego kierowcę, który pokonując zakręt śmierci dociska pedał gazu żeby skrócić czas ryzykownego manewru. Szkopuł w tym, że prezes nie posiada prawa jazdy, a tylko pociąga za lejce dwójki prezydencko-premierowych perszeronów, którym nałożył ciężkie chomąto bezwzględnego posłuszeństwa,  i to oni będą odpowiadać za prezesowską  jazdę bez trzymanki na skróty i pod prąd. Polska zapakowana na furę szalonego woźnicy może wylecieć na kolejnym zakręcie teraźniejszości  i dużo czasu upłynie zanim wyleczy się z ran zadanych „mandatem większości” w imię „dobra Narodu”.
             Jestem już zmęczona słuchaniem ciągłego negowania osiągnięć III RP w imię bezpardonowej politycznej walki i cynicznym wykorzystywaniem kościoła w tej walce. Niekończącymi się próbami podsycania  paranoi o spiskach i układach, niekompetencją, butą i arogancją obecnej władzy, a nade wszystko rujnującym brakiem poszanowania dla zmarłych, których spokój od ponad pięciu lat niemo woła o uszanowanie.
           Nowy rok zmienił stary, zmieniają się pory roku i  kartki w kalendarzu, zmieniają się też gusta i poglądy wyborców, co bardzo trafnie ujął Piotr Wojciechowski w swojej powieści „Czaszka w czaszce”:
– I co teraz będzie – pyta młody Kozak starego.
– To co zawsze, wiosną zazieleni się step i przyjdzie nowa władza po nowej trawie.

I tego w Nowym Roku wszystkim życzę !




2 komentarze:

  1. Oby się spełniło!
    ta zielona trawa i nowa władza

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taką nadzieję:-)
    Polacy nie pozwolą sobą pomiatać, ani lekceważyć, o czym PiS zdaje się zapominać.

    OdpowiedzUsuń